wtorek, 24 sierpnia 2010

Z twarzą Marylin Monroe

I Audrey Hepburn.Zacznę od tego, że jestem hakerem. Mistrzynią po prostu. Oszukałam wszystkie seriale PS i wreszcie moge pokazać te miliony zakupionych przeze mnie rzeczy i wzbogacać notki zdjęciami własnego autorstwa. Na poczatek sukienka marzenie. Szukałam jej bardzo długo,a gdy już znalazłam, to w rozmiarze 34... Jednak chęć jej posiadania byłą silniejsza. Stwierdziłam, że ponieważ jest gorsetowa, szyta z koła, jej poszerzenie bedzie proste. Trójkąt czarnej bawełny wszyłam w tył i jest M :)






Sukienka jest idealna na upały, bawełniana, przewiewna, po prostu cud miód. Do niej dobrałam panterkową opaskę o bardzo podobnym wzorze, co niestety rzadko się zdarza i kolczyki wisienki. Owoc drewniany, listek plastikowy.

4 komentarze:

  1. A great moment to see Audrey Hepburn and Marilyn on your post.
    Thanks
    Olivier

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pełna podziwu dla "zasadzenia" na sukienkę.
    Outfit dopracowany w każdym szczególe.

    OdpowiedzUsuń